poniedziałek, 30 kwietnia 2018

magazyn vege - kwiecień 2018


Witajcie! Zapraszam do przeczytania kolejnej recenzji magazynu vege - tym razem numeru kwietniowego :)


wtorek, 24 kwietnia 2018

ZMIANA ADRESU BLOGA!!!

Hej! Tak jak wiecie, od sierpnia 2017 roku mieszkam w Wielkiej Brytanii i ostatnio zaczęłam pisać moje przepisy w obu językach - polskim i angielskim. Poznałam wiele osób i parę z nich odwiedza mojego bloga i czyta posty, na instagramie również obserwuje mnie nieco obcokrajowców. Z tego też względu postanowiłam, że oprócz pisania moich postów w dwóch językach, zmienię adres mojego bloga, który niestety sprawia obcokrajowcom problemy... :D Jedz Rośliny ma już prawie trzy lata i myślę, że przez ten czas udało mi się trafić do sporej ilości polskich czytelników (mam nadzieję!), teraz chciałabym aby mój blog był przyjazny nie tylko czytelnikom z Polski, ale i z innych krajów. Dla Was niewiele się zmienia - a dla osób z całej reszty świata adres jest o wiele łatwiejszy do zapamiętania. Mam więc nadzieję, że zostaniecie ze mną! Blog nie znika, bo kilka osób już się o to pytało - zmienia się tylko adres! Zaktualizujcie więc swoje zakładki i zapiszcie nowy adres

Adres bloga zmieni się w czwartek o 22.00 i nowy adres jest następujący - www.eating-plants.blogspot.com 

Także jeśli z jakiegoś powodu nie będziecie mogli dostać się do mojego bloga, kilkając na stare linki z fanpage na FB (zaktualizuje je w swoim czasie), zmieńcie po prostu główną część adresu na "eating-plants". Ah! I jeśli dołączyłeś do "obserwatorów bloga" na blogger (okienko znajduje sie pasku po prawej stronie), aby wciąż widzieć moje posty, po zmianie adresu musisz "usunąć sie" z obserwatorów i dodać ponownie...niestety jeśli tego nie zrobisz moje posty nie będą pojawiać się w Twoich aktualizacjach...Jak podoba się Wam nowa nazwa? 
Pamiętajcie - czwartek godzina 22.00!!!

środa, 11 kwietnia 2018

kakaowo-sezamowe ciastka z ciecierzycy // cocoa tahini chickpea cookies



E N G L I S H  V E R S I O N  B E L L O W 

Ciastkiiiii...komu, komu? Muszę przyznać, że ciastka piekę bardzo rzadko. Jakoś nie jestem ich wielką fanką. O wiele bardzie wolę od razu upiec blachę ciasta ;) Jednak te małe urocze ciasteczka nie mogą być zapominane! Dlatego od czas do czasu, gdy przyjdzie mi go głowy jakiś ciekawy przepis - piekę i ciastka ;) Tym razem ugotowałam cały garnek ciecierzycy i postanawiłam, że oprócz potrawki na obiad i hummusu, zrobię z niej także i coś na słodko! Padło na ciastka, bo ciastka z ciecierzycy chciałam spróbować już od długiego czasu. Byłam akurat w czekoladowym nastroju więc hojnie sypnęłam kakao. W szafce zauważyłam tahini i pomyślałam "czemu nie?". Troche taki czekoladowy hummus, no nie? :D Na koniec zdecydowałam się dodać także odrobinę ziaren kakao (które z powodzeniem można zamienić na orzechy lub posiekaną czekoladę) chrupiących podczas jedzenia. Ciasteczka wyszły przepyszne i wcale nie czuć w nich ciecierzycy! Mają czekoladowy, lekko sezamowy smak i są z tych miękkich, nie chrupiących. Dzięki wysokiej zawartości białka są sycące, dodatkowo dzięki kakao i tahini dostarczają innych składników odżywczych takich jak magnez, żelazo, wapń itp... Polecam! <3 


niedziela, 1 kwietnia 2018

zielone ciasto na wiosnę i na wielkanoc // green cake for spring!


E N G L I S H  V E R S I O N  B E L L O W

No to mamy wiosne! Przynajmniej teoretycznie, bo praktycznie to pogoda jest wciąż bardziej jesienna niż wiosenna, ale miejmy nadzieję, że już niedlugo się to zmieni i będziemy mogli cieszyć się słońcem :) Tak czy inaczej - do słonecznych i ciepłych dni bliżej jak dalej! Aby przywołać wiosenny klimat upiekłam zielone ciasto! Upieczcie je i Wy, może to pomoże przywołać wiosnę? ;)
Jakiś czas temu dodałam zdjęcie tego ciasta na mój Instagram >>KLIK<< i zapytałam Was co według Was sprawia, że ciasto jest zielone. Odpowiedzi były różne - matcha, jarmuż, szpinak, a nawet...brokuł (aż taka szalona jednak nie jestem :D). Osoby, który wybrały szpinak na kandydata miały rację. To właśnie szpinak dodałam do tego ciasta! Możecie myśleć, że mam coś nie tak z głową, bo kto normalny piecze ciasto ze szpinakiem...ale ja uwielbiam eksperymentować i powiem Wam, że często z tych eksperymentów jestem zadowolona. Tak też było tym razem - ciasto nie smakuje jak trawa ani trochę, nikt nie powie, że jest tam szpinak! A dzięki niemu ciasto zyskuje naturalny, zielony kolor no i zawsze to odrobiona zdrowia przemycona w bardzo smacznej i słodkiej formie! Wygląda bardzo wiosennie i intrygująco. Jestem pewna, że również świetnie sprawdzi się na Wielkanocnym stole :) Przy okazji - inne wielkanocne przepisy znajdziecie TUTAJ.

WSZYSTKIM CZYTELNIKOM BLOGA ŻYCZĘ WSPANIAŁYCH I RODZINNYCH ŚWIĄT, BEZ JAJKA I MAJONEZU, NO CHYBA ŻE W WERSJI WEGAŃSKIEJ ;) PAMIĘTAJCIE - WESOŁE JAJKO, TO TAKIE KTÓRE NIE ZOSTANIE ZJEDZONE!!! ;)

INSTAGRAM @plantbasedmartyna