W końcu znalazłam chwilę, aby dodać na blog nowy przepis. Przepraszam za taką długą przerwę, ale szkolne obowiązki pochłonęły mnie do reszty... A przepisów do opublikowania mam bardzo dużo...Zacznę od wegańskiej wersji szaszłyków.
Być może kojarzą się Wam one z wakacjami, latem i grillem ze znajomymi. W sumie mi na pierwszą myśl również przychodzi podobny obraz :) Jednak szaszłyki można przygotować w domu, w kuchni i o każdej porze roku :) Ich głównym składnikiem jest tofu, do niego dobieramy warzywa, które lubimy lub które akurat uda się znaleźć w domu. Do szaszłyków warto podać jeszcze jakiś sos - ja akurat zjadłam je z keczupem :)
SZASZŁYKI Z TOFU I WARZYWAMI
1-2 porcje, ok. 5 szaszłyków
1/2 kostki BIO tofu naturalnego Polsoja
sos sojowy, woda, oliwa - do zamarynowania tofu
ulubione przyprawy do posypania tofu
dowolne warzywa - u mnie papryka, brokuł, cukinia i pieczarki
sól, olej
Tofu kroimy w grubą kostkę. Sos sojowy mieszamy z wodą i oliwą, wrzucamy do tej mieszanki tofu i marynujemy je min. 5h. Następnie w pojemniku lub w misce mieszamy wybrane przyprawy, dodajemy tofu i potrząsając miską/pojemnikiem łączymy tofu z przyprawami (każdy kawałek powinien być oblepiony przyprawami). Warzywa kroimy na kawałki i lekko solimy (jeśli również będziecie uzywać brokuła lub kalafiora nalezy go wcześniej zblanszować). Na patyczki szaszłykowe nabijamy na przemian tofu i kawałki warzyw. Układamy szaszłyki na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i spryskujemy olejem. Pieczemy w 180*C ok.20-30 minut (do miękkości warzyw), w połowie można obrócić je na drugą stronę. Podajemy z ulubionym sosem. Smacznego! :)
PRZYGOTOWAŁAŚ/EŚ TEN PRZEPIS?
BĘDZIE MI MIŁO, JEŚLI PODZIELISZ SIĘ JEGO ZDJĘCIEM I OPINIA!
:)
WYŚLIJ JE NA anytrami@o2.pl
NASTĘPNIE ZDJĘCIE ZOSTANIE OPUBLIKOWANE W SPECJALNEJ
GALERII! :)
Mama wczoraj upiekła dla Ciebie tofu? Kochana ;) Moja nadal nie rozumie i nie akceptuje do końca mojego wege :( Mówi bym jadła zupy na kości, piła tran,itp. już jej nawet niczego nie tłumacze bo to nie ma sensu :( Zazdroszczę
OdpowiedzUsuńWłaściwie to tofu przygotowałam sama poprzedniego wieczoru :) Mama następnego dnia ugotowała dla mnie ryż i brokuły i wymieszała wszystko razem z tofu i mi przyniosła :) <3
UsuńMyślę, że na pewno da się nieco zmienić nastawienie Twojej mamy. Musisz pokazać jej, że wcale nie musi gotować zupy na mięsie - że na wywarze z warzyw będzie 1. szybciej, 2. zdrowiej, 3. smaczniej! Tak samo, że nie musisz przyjmować tranu itp., bo produkty roślinne mają wszystkie niezbędne składniki, kwasy omega 3-6 można znaleźć np. w siemieniu lnianym :) Jedyne co możesz zrobić to rozmawiać z mamą i delikatnie uświadamiać jej, że weganizm/wegetarianizm jest zdrowy i smaczny :) Spróbuj sama raz-dwa razy w tyg. ugotować obiad, że mama w praktyce zobaczyła że da się przygotować dobrze zbilansowane i smaczne dania na diecie roślinnej :)
Wiesz próbowałam i nawet kilka razy taką zupę ugotowałam i mama zjadała ze smakiem. Tak samo to co przygotowałam na obiad ale mimo tego Ona nadal ma swoje teorię. Mówiłam jej o tym wszystkim co piszesz, ale nadal jest sceptycznie nastawiona a jak wspominam o weganizmie to w złości mówi "Najlepiej odżywiaj się energią słoneczną" :( Myślę, że to moze mieć związek z tym, ze chorowałam na ortoreksję, ale to było bardzo dawno i minęło...Już jest nie ważne.... Na vege przeszłam zanim zachorowałam - niestety w czasie pobytu w szpitalu zmuszali mnie do jedzenia mięsa - inaczej by mnie nie wypuścili, dali sonde i itp. :( Bałam się ale to był dla mnie horror... wiem że mozesz tego nie rozumieć ale wtedy byłam bardzo nieśmiała, wstydliwa, zastraszona... teraz za nic w świecie by mnie do tego nie zmusili bo wszystkie doświadczenia sprawiły, że stałam się silniejsza.... Jesteś szczęściarą, że masz tak wyrozumiałą mamę - kochana jest :)
UsuńRozumiem doskonale Twoją sytuację... :( Mam nadzieję, że mimo wszystko pewnego dnia mama przekona się do diety roślinnej i że z dnia na dzień coraz bardziej będzie ją akceptować :) Nie przejmuj się trudnościami i jedz tak jak chcesz - pamiętając oczywiście o prawidłowym bilansie diety. Mnie ludzie też mają za dziwaka i nie rozumieją weganizmu, ale to będzie trwać jeszcze długo, bo wiele ludzi, szczególnie w Polsce myśli stereotypami... Trzymaj się :)
UsuńDziękuję.... Wiesz ja już powoli tracę nadzieję bo to minęło 5 lat od mojego przejścia na wegetarianizm wliczając tą nieszczęsną "przerwę" :( Nie wiem jak to się dalej potoczy ale pewne jest to, że zwierząt jeść nie będę... zawsze je kochałam i kocham... nie mogę oglądać filmów, gdzie dzieje się im krzywda... Mimo iż wiem, że jest to zmyślone w oczach mam łzy :( Smutno mi, że rodzice tego nie rozumieją. Mama mówi, że "gdyby tak roztrząsać wszystko na czynniki pierwsze to nic byśmy nie jedli"... wczoraj w złości zaczęła się ze mnie zgrywać i mówić,że nie jem zwierząt ale za to zabijam rośliny, że roślinka sobie rosła i też czuła.. to było przykre :( Przepraszam, ze Ci o tym tutaj piszę.. nie mam z kim o tym porozmawiać - nie mam żadnych koleżanek (zawsze byłam cicha, nieśmiała, sumienna - taki kozioł ofiarny) tym bardziej znajomych wege :( Pomyślałam, ze po części Ty mnie dobrze zrozumiesz bo borykałaś a moze jeszcze borykasz się z zaburzeniami odżywiania i nie jesz mięsa.... Jest mi smutno jak czasem czytam przykre wypowiedzi odnośnie Twojej osoby - mam nadzieję, ze je ignorujesz...
UsuńTak jeszcze spytam - jak Twoi rodzice przyjeli wiadomość, że przechodzisz na laktoovo a potem weganizm? Oświadczyłaś im to z dnia na dzień, czy jakoś ich przygotowywałaś do tej wiadomości?
Jeszcze raz przepraszam, że Cię męczę... :(
Nie męczysz mnie ani trochę :) Rozumiem Cie i mam nadzieję, że rodzicie zaakceptują Twoją decyzję prędzej czy później a Ty mimo wszystko się nie poddasz społeczeństwu i dalej będziesz po "zielonej stronie" :) Wiesz co, może żeby nie robić tutaj offtopu jeśli chcesz pogadać napisz do mnie na maila - jest w zakładce "kontakt" :) Pozdrawiam :)
UsuńDziękuję :) Zrezygnować nie zamierzam nigdy. Nie wyobrażam sobie, że miałabym przestać być vege a może z czasem przeję na wganizm... kto wie? Odezwę się później na e-maila :) Dziękuję <3
Usuńuwielbiam pieczone tofu i warzywa z piekarnika, od razu pokochałam ten pomysł :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam przepisy ze składników dostępnych po prostu w sklepie. BIO tofu Polsoi jest super. A jadłaś jakieś inne smaki BIO tofu? Robisz czasem szaszłyki z tofu wędzonego?
OdpowiedzUsuńJadłam wszystkie smaki :) Tofu wędzonego również używam w swojej kuchni, aczkolwiek szaszłyków z nim nie robiłam :) Ale nadawałoby się tak samo dobrze jak każdy inny rodzaj :)
Usuń